Polskie ziemie przez wiele lat zmagały się z niemałym problemem. Były to cykliczne najazdy i wycieczki plemion tatarskich, których polityka była może niezbyt przemyślana, ale za to bardzo ekspansywna. Wiele miast nie obroniło się przed najeźdźcami w porę, ale większość z nich, a także większych wsi, powzięła odpowiednie kroki na czas.
Jednym z nich było powołanie tak zwanych bractw kurkowych. Bractwa te zobowiązane były do aktywnej ochrony fortyfikacji miejskich, gdy tylko zachodziła taka potrzeba. Dlatego niektórzy musieli, oprócz wypiekania chleba i kowalstwa nauczyć się także obsługi broni palnej. Zaletą tych rozwiązań było to, że w razie nagłej potrzeby już na miejscu byli ludzie, którzybyli gotowi bronić miasta, zamiast czekać na odsiecz za zamkniętymi murami.